Po przyłapaniu mnie na zaspokajaniu się przed przyjaciółką moich macoch, zostałam zabrana do jej miejsca. Tam kontynuowałam intensywną akcję w pozycji misjonarskiej, pozostawiając mnie całkowicie zadowoloną i oczekującą więcej.
W kontynuacji poprzedniego epizodu znalazłam się w kompromitującej sytuacji z przyjaciółką macochy.Oddawałam się jakiejś samozadowoleniu, kiedy niespodziewanie weszła.Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia i dezaprobaty, ale byłam zbyt zagubiona we własnej przyjemności, by się tym przejmować.Kiedy wparowała, mój umysł gonił możliwościami tego, co będzie dalej.Czy powiedziałaby macosze?Czy byłyby konsekwencje moich działań?Niepewność służyła tylko zwiększeniu mojego podniecenia.Poczułam pociąg do zakazanego, ryzyka przyłapania na dołożeniu dodatkowej warstwy podniecenia moim pragnieniom.Nie przerywałam eksplorowania własnego ciała, zagubionego w gardłach rozkoszy, aż zostałam doprowadzona na skraj ekstazy.Myśl o przyłapaniu tylko potęgowała moją rozkosz, sprawiając, że pragnęłam więcej.